Geoblog.pl    spontan    Podróże    Tybet 2010 Pociąg Pekin - Lhasa ; Gyantse- Shigatse Jezioro Namtso    Jezioro Namtso
Zwiń mapę
2010
21
lip

Jezioro Namtso

 
Chiny
Chiny, Namtso
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10244 km
 
Chyba najciekawszy dzień zaczął się dość mało optymistycznie. Po całonocnej ulewie w hotelu a i prawdopodobnie w całym mieście niebyło prądu, przy śniadaniu podawanym przy świeczkach dowiedzieliśmy się że droga którą mamy dalej jechać jest nieprzejezdna z powodu remontu. Po wymianie informacji z innymi grupami podobnymi zresztą do naszej czyli przewodnik, kierowca i my 2 osobowa grupa, podjeliśmy decyzję ze jednak spróbujemy jechać dalej tą trasą. Pogoda jak przystało na porę deszczową dość mokra, ale już z doświadczenia wiedzieliśmy pora deszczowa skończy się gdzieś ok. 11 godz i zacznie swiecić słońce, i tak się oczywiście stało. Po wyjechaniu z hotelu naszą trasę już po paru kilometrach zatrzymaliśmy się w korku gdzie stały głownie duże ciężarówki i jeepy z turystami. Okazało się że w drodze jest kilku metrowa wyrwanie , a na objeździe który został zrobiony zakopała się duża ciężarówka totalnie blokując przejazd. Nasz kierowca pogadał z kilkoma innymi kierowcami z innych jeepów, i ruszyliśmy na objazd objazdów czy prawdziwy offroad. Zaczeliśmy jechać obok drogi, czasami były to boczne drogi czasami niebyło drogi, czasami przejeżdżaliśmy przez strumyki. Nasza poczciwa toyota spisywała się znakomicie, takich starych dobrych modeli już chyba nieprodukują. Tak ominęliśmy kilkadziesiąt kilometrów naszej drogi która na tym odcinku była w remoncie. W końcu remonty się skończyły, pogoda ok. 12 tradycyjnie zakończyła porę deszczową zaczęło świecić słoneczko. My z drogi asfaltowej odbiliśmy na drogę w stronę Shuga la pass i wtedy zaczęły się niesamowite widoki . Przejeżdżaliśmy przez malownicze wąwozy ciągnące się wzdłuż koryta rzeki, wjeżdżaliśmy na przełęcze na wysokości 5300 m, skąd oglądaliśmy szczyty o wysokości prawie 8000m. Po drodze odwiedziśmy rodzinę nomadów, rodzinka mieszkała w klimatycznym namiocie na wysok 5000m. Rodzinaka nomadów zajmowała się pilmowaniem swojego stadka Yaków. Nasza przewodniczka przy okazji dokonała transakcji zakupu słynnego masła z mleka jaków, my korzystając że obie strony były pochłonięte negocjacjami zrobiliśmy kilka fajnych fotek. Nastepnie zjechaliśmy z przełeczy i ruszyliśmy w stronę Namtso Lake, ale drogą asfalową i już nie tak urokliwą. Po drodze zaliczyliśmy gorące źródła Yangpachen,wjazd ok. 130 rmb. Miejsce mogłoby być urokliwe gdyby siędząc w basenie z gorącą wodą można było podziwiać okoliczne górskie widoki a nie ohydne stare betonowe ściany lub wersja w drugim basenie w paskudnym hangarze. Gorąca kopiel była jednak bardzo wskazana ponieważ nasz kolejny nocleg nad jeziorem Namtso (4700m) był pozbawiony jakichkolwiek możliwości kontaktu z toaleta lub łazienką. Nad jezioro dotarliśmy tuż przed zachodem słońca. Zostaliśmy zakwaterowani w barako kontanerach, jedynym światełkiem cywilizacji była elektryczność która została odłoczona ok. 11 wieczorem. Kolacje zjedliśmy w kontenero restauracji, nie sądzę żeby dysponowała bieżąca wodą.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 27 wpisów27 0 komentarzy0 116 zdjęć116 0 plików multimedialnych0