Po sniadaniu dowiadujemy się że na pobliskim targu-stadionie (tzn centrum kulturalne miasta) będą odbywać się coroczne pokazy regionalnych tańców. Oczywiście udajemy się tam niezwłocznie. Impreza cieszy się dużą popularnością miejscowych (i chyba również przyjezdnych). Stadion jest wręcz osaczony przez widzów, podejmujemy kilka prób przedarcia się przez otaczający tłum stadion ale bez rezultatów . Jedyne miejscówki z miejscami z których widoczne jest to się dzieje na stadionie są na pobliskich drzewach ale i tak wszytkie są zajete. Wreszcie udaje się nam znaleść małą przerwie w tłumie i dotrzeć do jakiegoś 3 rzędu, korzystając że średnia wzrostu miejscowych nie przekracza 160 cm udaje się nam zobaczyć pokazy i porobić trochę zdjeć. Następnie zwiedzamy klasztor Palkhor Chode, pogada nam dopisuje cały czas mamy lampę ok 30 st. Po klasztorze włóczymy się po uliczkach Gyantse, trafiamy na klimatyczny sklep spożywczy, nasza przewodniczka zagaduje właściciela a on zaprasza nas na zaplecze gdzie udaje nam zrobić kilka fajnych fotek orginalnego wnętrza. Następnie ruszamy po pobliskiego Shigatse, gdzie dociecieramy po jakiś 2 h. Po zalogowaniu się do hotelu idziemy zwiedzać klasztor Tashi Lunpo z posągiem Buddy w wersji king size ponadto pokrytego złotem. Po zwiedzaniu klasztoru już bez opieki przewodnika ruszamy zwiedzać lokalny market ktory okazuje się totalną ściemą przypominający nasz stadion dziesialecia.